Rekolekcje wielkopostne Drabiny Jakubowej

19 marca, 2025

W miniony weekend 7-9 marca wolontariusze Drabiny Jakubowej przeżywali rekolekcje wielkopostne. Towarzyszyli im mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Izbicy Kujawskiej.

Jedna z uczestniczek rekolekcji relacjonuje je w ten sposób:

Gdy wybija dzień rekolekcji, a okazuje się, że przeziębienie bierze górę, to motywacja do podróży do Izbicy Kujawskiej, zdecydowanie maleje. Po głowie biją się dwie myśli: czy lepiej zostać w domu i kurować się pod kołdrą, czy może zaryzykować i z chusteczkami przy nosie, wziąć udział w rekolekcjach, na które już jakiś czas czekałam. Postanawiam to drugie. Nie wiem czy dobrze. Ale już w niedzielę po powrocie do domu jestem pewna, że nie żałuję tamtej decyzji!

Od Turnusu Desantowego w wakacje 2024 r. Izbica Kujawska staje mi się bliska, mimo że można by spytać, co tak niepozorna miejscowość posiada… Kilka ulic na krzyż, cisza, spokój i jakiś DPS pośrodku tej miejscowości. Gdy ktoś mnie dopytuje o tamten turnus, to, co zawsze odpowiadam to, że zmienił moje serce i życie. Brzmi patetycznie, ale taka jest prawda. Bo jak wytłumaczyć to, że nigdy nie planowałam odwiedzać osób z niepełnosprawnościami, a teraz nie wyobrażam sobie, żeby nie byłoby tego rozdziału w moim życiu?

Na co dzień pędzimy i często nie mamy czasu i sił na głębsze przemyślenia. Te rekolekcje wielkopostne pozwoliły nam na chwilę zatrzymać się, by już w innym tempie (oby nie na chwilę!) ruszyć po nich przed siebie. Choć konferencje ks. Łukasza nie były milutkie do przełknięcia, bo stawiały nas w prawdzie o sobie, drugim człowieku i wreszcie o naszej relacji z Bogiem, to myślę, że nie tylko ja, ale i reszta wolontariuszy – byliśmy tej prawdy ogromnie spragnieni!

Pomiędzy konferencjami siadaliśmy w salonie, by czasem wspólnie pomilczeć i dalej przeżuwać treści rekolekcji, a czasem porozmawiać i otworzyć przed sobą wzajemnie nasze głębie serc. Każdy z wolontariuszy tak inny od siebie, a jednocześnie tak podobny i bliski.

Podczas konferencji i rozmów okazywało się, że wszyscy, choć na co dzień w wielkomiejskim życiu o tym oczywiście głośno nie powiemy, potrzebujemy głębokich, prawdziwych relacji, miłości i prawdy. Dlaczego często nie potrafimy łamać tematów tabu, nie potrafimy być z Bogiem w prawdziwej przyjaźni, choć pragniemy tego?

W poniedziałek obudziłam się jeszcze bardziej chora, a jednocześnie szczęśliwsza i spokojna. I z wdzięcznością w sercu! Boże, pomóż mi i pozostałym wolontariuszom Drabiny Jakubowej być prawdziwą, bliską, łagodną i zauważającą. Ciebie i drugiego człowieka. Nie bojącą się trudności. Przyjmującą inność. Nie zamykającą oczu na trud i znój. Jak powiedział ks. Łukasz: rozwój jest wtedy pełny, gdy nie uciekamy przed tymi trudami i znojami, a stajemy oko w oko z nimi.

Za ks. Janem Twardowskim:

Nie boję się dętej orkiestry przy końcu świata

biblijnego tupania

boję się Twojej miłości

że kochasz zupełnie inaczej

tak bliski i inny

jak mrówka przed niedźwiedziem

krzyże ustawiasz jak żołnierzy na wysokich

nie patrzysz moimi oczyma

może widzisz jak pszczoła

dla której białe lilie są zielononiebieskie

pytającego omijasz jak jeża na spacerze

głosisz że czystość jest oddaniem siebie

ludzi do ludzi zbliżasz

i stale uczysz odchodzić

mówisz zbyt często do żywych

umarli to wytłumaczą

boję się Twojej miłości

tej najprawdziwszej i innej